Także w interesach jest miejsce na religię. Nie mówię tu o modlitwie przed walnym zebraniem, ale o sile wspólnych przyzwyczajeń i rytuałów, które wskazują na związek spraw codziennych z czymś większym oraz więź z innymi pracownikami tej samej kompanii, wykonującymi to samo z tych samych powodów.
Do najwcześniejszych rytuałów należały obrzędy przejścia; zwyczaje, które symbolizowały przemianę jednego stanu w inny – obrzędy narodzin, inicjacji, przyjęcia do plemienia, małżeństwa i śmierci. Ludzie uczestniczący w tych obrzędach czuli, że biorą udział w czymś ważniejszym i silniejszym od siebie.
Rytuały rodzą się tam, gdzie w życiu pracownika przedsiębiorstwa następuje zmiana – w związku z przyjęciem do pracy, awansem, przeniesieniem i tym podobnymi. Rytuały mają siłę. Sposób dokonywania zmian mówi wiele o związkach pracownika z firmą.
Ostatnimi czasy najlepiej posługiwał się rytuałem Hitler i partia faszystowska. Dzięki mundurom i ceremoniom, dzięki pompie i odpowiedniej oprawie udało się zmusić cały naród do wyłączenia kory mózgowej i posługiwania się Mózgiem Dinozaura. To może dać ci pojęcie o ogromnej sile pewnych rytuałów służących i dobru, i złu.
Nie opowiadam się ani za noszeniem kapeluszy, ani za organizowaniem pochodów – po prostu planuję. Rytuały rozwijają się we wszystkich przedsiębiorstwach, ale są one przeważnie ukryte – na przykład, udanie się do działu kadr z papierami do podpisu jako rytuał dopuszczenia do awansu. To, co się dzieje, rzadko bywa nazywane po imieniu, nawet wtedy, gdy nie jest obojętne osobie, której dotyczy. A mógłby to być dobry moment, by wykazać się nową wiedzą i wzbudzić silniejsze uczucie przynależności.
Mózg Dinozaura ma wiele do powiedzenia na temat uczucia, że jest się lojalnym członkiem stada, i mógłby skorzystać z pewnych wskazówek.